wtorek, 15 października 2013

AIR



She is waiting in the air…

Historia ta rozpoczyna się zwykłego, letniego dnia. W małym japońskim miasteczku z autobusu wysiada młody podróżnik Yukito Kunisaki. Chłopak jest bez grosza przy duszy, a jego jedynym dobytkiem jest mała marionetka, którą potrafi poruszać siłą własnej woli i historia o smutnej, skrzydlatej dziewczynie unoszącej się na niebie, którą chce odnaleźć. Niestety, nic nie wskazuje na to, by stało się to szybko, więc do tego czasu Yukito próbuje po prostu przeżyć. Jednak dzieci i dorośli, nie pomagają mu swoim brakiem zainteresowania dla jego pokazów, przez co chłopak cały czas chodzi głodny i śpi pod gołym niebem.

Właśnie wtedy, budząc się po jednej z takich nocy, spędzonych na wale przeciwpowodziowym, spotyka słodką Misuzu. Niezdarna dziewczyna prosi go, by się z nią pobawił, a z początku niechętny Kunisaki, szybko daje się przekupić propozycją późniejszego obiadu. Misuzu okazuje się być pomocną, uśmiechniętą, niezdarą, kochającą dinozaury. Po usłyszeniu historii Yukito, proponuje mu, by zamieszkał z nią i jej matką, oraz obiecuje pomoc w odnalezieniu skrzydlatej dziewczyny. Jeszcze tego samego wieczoru Kunisaki ma okazję poznać jej matkę – żywiołową Haruko, wielbicielkę sake i szybkiej jazdy motocyklem (szczególnie po sake). Na początku nieufna, daje się jednak przekonać, by podróżnik z nimi zamieszkał. Tak oto Yukito dostaje swój pokój w starej szopie. Pomaga i opiekuje się Misuzu, pomaga w pracach domowych. Nie wie jednak, że Misuzu i Haruko skrywają przed nim pewną tajemnicę. W dodatku, młodsza Kamio, zaczyna mieć sny, które zmieniają jego spojrzenie na sprawę poszukiwanej przez niego istoty.

Podczas swojego pobytu u rodziny Kamio, Yukito oprócz Haruko i Misuzu poznaje jeszcze wiele innych osób. Wierzącą w magię Kano, z tajemniczą żółtą wstążką na ręce, jej starszą siostrę Hijiri, prowadzącą miejscową klinikę, w której z czasem zacznie pomagać; spokojną i cichą Minagi, przewodniczącą kółka astronomicznego w szkole Misuzu i jej młodszą przyjaciółkę Michiru, która ze swoim niespożytym zapasem energii, jej jest całkowitym przeciwieństwem. Każda skrywa swoją historię, które z biegiem czasu okazują się być istotne dla Yukito, a przez wszystkie przeplata się legenda o młodej księżniczce imieniem Kannabi no Mikoto i jej podróży, która wydarzyła się tysiąc lat wcześniej.

Z góry uprzedzam, że „AIR” to klimatyczne i spokojne anime, raczej nie dla fanów akcji i krwi. Choć po przeczytaniu opisu można pomyśleć, że jest to zabarwiony romansem harem, również to błąd. To seria utrzymana we współczesności, przeplatana wątkami fantastycznymi. Nie jest to również dramat romantyczny, to historia o przyjaźni, miłości w rodzinie i oddaniu. Wyciskaczem łez na pewno są odcinki 6. i 12. więc wrażliwszym radzę zaopatrzyć się w chusteczki. Ale czego się spodziewać po producentach takich produkcji jak „Kanon” czy „Clannad”?

Kreska na początku może trochę odrzucać, jednak w praktyce sprawdza się, czego nie można niestety powiedzieć o wszystkich anime tego typu. Tła są wykonane starannie, zachwyciła mnie ilość kolorów i to, że nie są one jednocześnie przesadzone. Duża ilość dokładnych szczegółów, jednak nie przysłaniają one rzeczy ważniejszych. Muzyka idealnie dobrana, nie jest zbyt poważna, ani zbyt wesoła, przeplatana cykaniem cykad czy szumem oceanu, nadaje serii iście „swojski”, letni klimat.

Ciekawostki
1. Najważniejsze soundtracki:
· Tori no Uta (Bird’s Poem) – Opening
· Farewell Song – Ending
· Aozora – jeden z końcowych soundtracków
· Natsukage (Summer Lights) – Misuzu theme
· Mizutamari (Puddle) – Kano theme
· Niji (Rainbows) – Minagi theme
· Tentōmushi (Ladybug) – Michiru theme
· Tsukiwarawa (Moon Child) – Kanna theme
Wszystkie „śpiewane” wersje i piosenki, są wykonywane przez japońską piosenkarkę Lię.

2. Miasto w "AIR" jes bazowane na miejscach w mieście Kami w prefekturze Hyōgo.

3. Oprócz anime, które powstało na podstwie visual novel, "AIR" doczekało się również filmu i mangi.

Istnieje dziewczyna o niebiańskich skrzydłach. 
Jej szeroko rozpostarte skrzydła łapią wznoszący się wiatr…


Materiały dodatkowe

1 komentarz:

  1. Szczerze powiedziawszy nie przepadam za tym rodzajem kreski... Ale dzięki tej recenzji chyba w wolnej chwili to obejrzę ;) Zachęciłaś mnie, i to bardzo :D

    OdpowiedzUsuń